Część wakacyjnego urlopu (19-22.08) postanowiliśmy spędzić w Beskidzie Niskim – w rejonach Polski, gdzie jeszcze nie byliśmy. Na noclegi wybraliśmy miejscowość Wysowa Zdrój, znaną przede wszystkim z leczniczych wód mineralnych.



W wybudowanej w 2006 roku pijalni wód mineralnych można skorzystać z wód mineralnych ze źródeł: Henryk, Franciszek, Anna, Józef II, Słone – spróbowaliśmy wody ze źródła Henryk…















Najwyższym szczytem Beskidu Niskiego jest Lackowa – 997m n.p.m., którą to musieliśmy zdobyć do Korony Gór Polskich. Na szlak ruszyliśmy spod cerkwi, następnie odbiliśmy w kierunku kaplicy na górze Jawor.



Święta Góra Jawor to popularne na Łemkowszczyźnie miejsce kultu, o czym świadczy duża liczba drewnianych krzyży pozostawionych przez pielgrzymów wokół sanktuarium. W 1925 roku mieszkanka Wysowej, wracając z odpustu w Gaboltowie, w rejonie Jawora zobaczyła postać Matki Boskiej. Wieść o objawieniach maryjnych szybko rozeszła się po okolicy. W 1929 roku na miejscu objawień postawiono kaplicę pod wezwaniem Opieki Matki Bożej, wkrótce nieopodal trysnęło źródło z cudowną wodą. Po II wojnie światowej, w związku z wysiedleniami ludności grekokatolickiej miejsce zostało zaniedbane, zamienione na strażnicę graniczną. Ze spalonego wnętrza przetrwała tylko jedna ikona. Cerkiew została odbudowana po 1969 r. Obecnie w pobliżu drewnianej, budowana jest nowa murowana kaplica.





Na szczyt góry prowadzi nieoznakowa ścieżka, która prowadzi do granicznego czerwonego szlaku. I to w sumie jedynie miejsce w drodze na Lackową, gdzie mogliśmy podziwiać jakieś widoki. A konkretnie wzgórza słowackiej części Beskidu Niskiego, w tym charakterystyczny trójwierzchołkowy masyw Busova (1002 m n.p.m.). Później czerwony szlak już tylko wiedzie przez las, aż do samej Lackowej.

















Klasycznie na szczycie, podstemplowanie pieczątki do książeczek KGP i dłuższy odpoczynek połączony z posiłkiem. Początkowo wracaliśmy tą samą drogą, dopiero „Pod Ostrym Wierchem” zmieniliśmy szlak na żółty, który prowadzi do wsi Ropki.




Na końcu żółtego szlaku, tuż przed Ropkami spotkaliśmy dwoje piechurów, którzy to (odzienie) przemierzali Główny Szlak Beskidzki – pani, która szła cały szlak „na lekko” (nocując po drodze w agroturystykach, uzupełniając zapasy po drodze) i pana, który pokonywał tylko część GSB, ale nocując pod namiotem.
Ropki to dawna wieś łemkowska. Po krótkim odpoczynku niebieskim szlakiem ruszyliśmy w kierunku Wysowej Zdrój.











Cmentarz wojenny nr 51 Rotunda
Drugiego dnia przed południem podjechaliśmy autem na parking przy Studenckiej Bazie Namiotowej SKPB Warszawa, która znajduje się w miejscowości Regietów. Skąd na pieszo jest około godziny marszu czerwonym szlakiem na szczyt zwany Rotunda, który mierzy 771 m n.p.m. i leży na Głównym Szlaku Beskidzkim. Na szczycie góry usytuowany jest cmentarz wojenny nr 51 – Rotunda – austriacki cmentarz z I wojny światowej, obecnie całkowicie zrekonstruowany. Obiekt na planie koła otoczony jest kamiennym murkiem, zaprojektowany został przez Dušana Jurkoviča.














Z samego szczytu Rotundy jak i po drodze nie ma żadnych ciekawych widoków na okolicę. Poniższe zdjęcia wykonane zostały z drona.



Na popołudnie zaplanowany mieliśmy przejazd na słowacką stronę, a konkretnie chcieliśmy zwiedzić ruiny zamku Zabrov (Hrad Zborov), zwanego też Makovica. Malownicze ruiny średniowiecznej twierdzy z XIII wieku, położone są na wzgórzu nad wsią Zborov, skąd rozpościera się widok na okoliczne Karpaty. Zamek jest obecnie stopniowo rekonstruowany.
Na zamek można dostać się dwoma drogami: dłuższą, ale mniej stromą (ok 40 min. – tą opcję wybrałem ja z Aurelią) i krótszą, ale dość stromą (20 min. – tą drogą poszła Ania z Alicją).









W jednym z pomieszczeń znajdujących się przy murze zaprezentowana była ciekawa wystawa.







Z zamku już wszyscy schodziliśmy łagodniejszą trasą. Będąc w Słowacji koniecznie musieliśmy udać się pieczony ser i kofolę – podjechaliśmy do zajazdu Reštaurácia Les – jedzonko pychotka.


Na ostatni dzień pobytu w Wysowej zaplanowaną mailiśmy wycieczkę rowerową po okolicy. Od rana niestety padało, przestało tak około południa. Wtedy podjechaliśmy do pobliskiej wypożyczalni rowerów Lemko Bike i wypożyczyliśmy rowery elektryczne na 4 godziny. Z gotowych tras proponowanych przez wypożyczalnię wybraliśmy trasę nr 3 m- niby o średnim stopniu trudności, ale po deszczu dość spory odcinek trasy (z Blechnarki do Regietowa), który powadzi po lasach i wzgórzach okazał się trudny. Czasem rowery musieliśmy po prostu prowadzić.




Kapliczki z czerwonym dachem poświęcona jest św. Mikołajowi. Podobno w tym miejscu stała pierwsza drewniana cerkiew w Blechnarce.



Cerkiew w Blechnarce to malownicza, drewniana świątynia w stylu łemkowskim, położona w dolinie potoku Ropy. Jest to dawna cerkiew greckokatolicka, dziś prawosławna pw. św. Kosmy i Damiana, wyróżniająca się charakterystyczną trójdzielną bryłą i gontowym dachem. Otoczona starymi drzewami i cmentarzykiem.
















Regietów Wyżny – nieistniejąca wieś, gdzie zachował się dawny łemkowski cmentarz. Znajduje się tutaj Kaplica „Przeniesienia Relikwii św. Mikołaja do Bari”, będąca dawnym prezbiterium miejscowej cerkwi pw. św. Michała Archanioła z 1724 roku. Na terenie cmentarza znajduje się 5 kamiennych krzyży, na każdym płaskorzeźba. Uwagę zwraca na jednej z nich wizerunek św. Barbary.












Zatrzymaliśmy się przy „prywatnej wystawie zabytków rolnictwa i wsi”, gdzie akurat udało spotkać i chwilę porozmawiać z właścicielem tej niesamowitej kolekcji – Panem Włodkiem. Jak ja lubię spotykać tak pozytywnie zakręconych ludzi.












Cerkiew w Kwiatoniu (Lista światowego dziedzictwa UNESCO)










